Chyba wszyscy chcielibyśmy myśleć, że dożyjemy sędziwego wieku, prawda? Cóż, tak było, dopóki rak jajnika nie zapukał do moich drzwi. To tak wywróciło moje życie do góry nogami. To znaczy, nie było tak źle… ale też nie było dobrze, więc powiem ci więcej.
Jestem Jacqui. Mam teraz 68 lat. Miałam 65 lat, kiedy zdiagnozowano u mnie raka jajnika. Nie czułem się stary, a oni mówią mi, że lata 60. to nowe lata 50.: szczerze mówiąc, uważałem się za nie więcej niż połowę lat 50-tych. Byłem aktywny i spędzałem godziny w moim pięknym ogrodzie. To było tuż przed Bożym Narodzeniem 2019, kiedy zdiagnozowano u mnie. Tak, nie czułem się świetnie od kilku miesięcy, ale usłyszenie tych trzech małych słów „masz raka” uderzyło mnie jak ekspresowy pociąg na olimpijskim sprincie. Oczywiście słyszałam o raku jajnika, ale, mówiąc szczerze, niewiele o tym wiedziałam. I jakby sam rak jajnika nie wystarczył, ja i cały świat pędziliśmy w pandemię. Byłem przerażony – co to będzie oznaczać w przypadku leczenia i jak bardzo będę zagrożony zachorowaniem na COVID.
Do stycznia 2020 roku zacząłem swój koktajl leków chemioterapeutycznych – Karboplatyna i Paklitaksel i schowałem się w mojej bańce COVID – co jeszcze bardziej utrudniło – uczucie izolacji – nie mogłem swobodnie oddychać morskim powietrzem – tak, ja Mam szczęście, że mieszkam blisko morza, ale widząc, że jest to teraz obszar, w którym nie można iść. Z chemioterapią poradziłem sobie lepiej, niż się spodziewałem. Tak, wypadły mi włosy – wiedziałam, że to się stanie i właściwie nie czułam się z tym tak źle, jak myślałam. Świetnie się bawiłam z córką tworząc zupełnie nowe wizerunki siebie w perukach.
6 rund wypalania chemioterapii później i poprawiony skan CT, życie wyglądało trochę jaśniej. Teraz wybierałem się na operację odciążającą. Nie jestem do końca pewna, kto wymyślił tytuł „zmniejszanie masy ciała” – tak nieatrakcyjne – to mogło być coś, co uznałbym za lepsze, gdybym chciał schudnąć, ale nie teraz z rakiem jajnika. Rozumiem – chodzi o usunięcie wszystkiego (rozładowanie), ale czy nie moglibyśmy nazwać tego inaczej? Ale poszedłem dalej i po poważnej operacji i wyzdrowieniu, które zrobiłem, skończyłem z leczeniem.
Spędziłem błogi rok będąc znowu sobą. Wziąłem się nad morze, a nawet udało mi się spędzić trochę czasu w domku z czekoladkami w Lyme Regis.
Ale do listopada 2021 poczułam, że bestia raka jajnika znów zaczyna podnosić swoją brzydką głowę – szepcząc do mnie – nie chciała zostać zapomniana. To było trudne, naprawdę trudne. To jak powracający koszmar. Wiesz, kiedy po raz pierwszy wskakujesz na głębszy koniec basenu, nie wiesz, czego się spodziewać, i będąc zdenerwowanym, robisz to tak samo, nie wiedząc, jak to będzie. Ale za drugim razem wiesz i jesteś znacznie bardziej ostrożny. Napełniła mnie przerażeniem – myśl o kolejnej chemioterapii. Ale zrobiłem to – wróciłem na bieżnię chemioterapeutyczną i tym razem próbuję to zobaczyć przez zimną czapkę. Mogę zachować trochę włosów. Naprawdę jest lodowato zimny, ale przyzwyczaiłem się do tego.
Więc jak się teraz czuję? Miałem wiele wzlotów i upadków. Wyczerpuje cię to niekończące się wizyty w szpitalu, badania krwi, cykle leczenia – wydaje się, że nigdy się nie kończy. Ale nigdy nie myślałem, że otaczała mnie miłość i wsparcie, jakich nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Moje dwie córki były fenomenalne.
I wtedy znalazłam GO Girls – grupę wsparcia tylko dla kobiet takich jak ja – ze zdiagnozowanym nowotworem ginekologicznym. Poznałem mnóstwo nowych przyjaciół i regularnie rozmawiam – to absolutna deska ratunku. Nie da się tak naprawdę wycenić wsparcia – po prostu nie doceniamy go wystarczająco, ale bez niego zastanawiam się, gdzie bym była i jak poradziłabym sobie w ciemniejszych dniach. Och, śmialiśmy się i śmialiśmy z tej grupy. To absolutna konieczność, jeśli zdiagnozowano u Ciebie raka ginekologicznego.
A moja wspaniała pielęgniarka kliniczna jest zawsze tam, z promienną uśmiechniętą twarzą i zawsze przy końcu telefonu. Jest jak diament w pyle.
A więc to ja – krótki wgląd w świat Jacqui – świat z rakiem jajnika, ale świat wzbogacony o GO Girls.
Czy możesz pomóc GO GIRLS? Jeśli każda kobieta
podarowany
#jeden funt, zebraliśmy 30 milionów funtów na wprowadzenie zmian.
Wielkie pozdrowienia dla Jacqui za opowiedzenie swojej historii, to historie takie jak twoja pomagają nam wprowadzać zmiany. Jeśli masz historię do opowiedzenia
kontakt
nas.